Cena złota w ostatnich 5 latach...


gold price charts provided by goldprice.org

czwartek, 12 stycznia 2012

Polowanie na "święte krowy"...

Robert Kiyosaki rozprawia się z pewnymi mitami dotyczącymi finansów.
Obejrzyj, przemyśl, podejmij decyzję...

Wstęp


Idź do szkoły...


Znajdź pracę...


Pracuj ciężko...


Żyj skromnie...


Odkładaj pieniądze...


Wiem, że niektóre tezy brzmią obrazoburczo. Ale przemyśl. Zastanów się.
Podejmij własne decyzje...



sobota, 7 stycznia 2012

Chomiku! Wyrwij się z karuzeli! Czyli trochę o pieniądzu...

Biedny chomik.
Gania jak głupi, pewnie biedak "myśli", ze to jest CAŁE życie. A tak naprawdę ktoś się nim tylko bawi. No i dodatkowo daje mu porcję ćwiczeń fizycznych. Przynajmniej za bardzo nie utyje...
Czy to zdjęcie nie kojarzy Ci się z niczym...? Dla mnie tak. Dla mnie jest to okrutny, ale dość prawdziwy obraz naszych (ludzi) związków z pieniądzem.

Czy kontrolujesz swoje życie w wymiarze finansowym? Czy może to pieniądz przejął nad nim kontrolę?
Zdecydowana większość Polaków nie ma żadnych, albo prawie żadnych oszczędności. Niektóre badania wskazują nawet na 80%! Czyli żyjemy z dnia na dzień, od pierwszego do pierwszego licząc na to, że jakoś to będzie... Albo przyjmując za pewnik, że przecież NIC NA TO NIE MOGĘ PORADZIĆ!!!
Oznacza to, że żyjemy na finansowej krawędzi, że niewielka komplikacja w życiu, utrata pracy, poważniejsza choroba może sprawić, że nagle znajdziemy się "pod kreską". A zupełnie na to nie jesteśmy gotowi.
Czy naprawdę Polska jest aż tak biednym krajem, że 80% Polaków nie jest w stanie niczego odłożyć? Nie, tak nie jest. Prawda jest brutalna.
Jesteśmy ekonomicznymi analfabetami.
Pieniądze traktujemy zupełnie bezmyślnie. Winna temu jest nasza przeszłość, która parę razy Polakom pokazała, że oszczędzanie nie popłaca (do dzisiaj pamiętam moją książeczkę mieszkaniową i kwotę, jaką po jej zamknięciu otrzymałem...). Winna temu jest szkoła, która uczy wszystkiego, ale nie zdrowego podejścia do finansów, ale winne też są nasze nawyki i uprzedzenia.
No bo jak z pieniędzmi postępuje przeciętny Polak? Pracuje ciężko na etacie. Otrzymuje pensję. No i wydaje ją na to co konieczne. Oraz na to, co konieczne nie jest. O oszczędzaniu praktycznie nie myślimy. "Przecież ja nie mam z czego." I tak do następnego miesiąca. Ale co jakiś czas pojawiają się ekstra pieniądze. Jakaś "trzynastka", jakaś nagroda, jakaś jubileuszówka. I co robimy wtedy? Skaczemy z radości... i biegniemy do sklepów, aby to szybko wydać. Sąsiad ma plazmę, ja też będę miał. Po co? Bo wszyscy mają. My znamy tylko jedną funkcję pieniądza - szybka wymiana na towar. A ten towar pociąga za sobą nowe koszty. Kupiłem samochód? Muszę ponosić wyższe koszty jego użytkowania. Kupiłem dom? To mam teraz worek bez dna...
Czyli im więcej kupuję, tym więcej pieniędzy potrzebuję. Zaczynam gonić jak ten chomik. I ciągle ciężko pracuję. Po co? Aby mieć pieniądze na finansowanie rzeczy, które kupiłem za wcześniej zarobione pieniądze. Chomik gania, karuzela kręci się coraz szybciej...
Tak, muszę przyznać, że to nie ja panuję nad moimi finansami. To one rządzą moim życiem. A ja ciągle muszę na nie ciężko pracować.


A może to moje pieniądze mają pracować na mnie...?
Tak żyją bogaci ludzie. Oni zawsze najpierw zarobione pieniądze oszczędzają i inwestują, najpierw płacą sobie. Dopiero potem myślą o wydawaniu. Taki sposób myślenia zbudował bogactwo wielu społeczeństw, wielu rodzin. Najpierw jakaś część moich pieniędzy musi zacząć pracować na mnie. Resztę mogę wydać na konieczne (i niekonieczne) potrzeby. Już słyszę krzyk: "To niemożliwe! Nie stać mnie na to!"
No to powiem wprost. Ciebie, mnie, nas nie stać na to, abyśmy wszystko po prostu wydawali!!! Bogaty może rujnować swoją fortunę. My najczęściej fortuny nie mamy. My musimy nauczyć się ją budować. My nawet jeśli bogatymi nie jesteśmy, to musimy zacząć postępować tak, jak oni. Na taką skalę, na jaką nas stać.
Załóżmy, że zarabiasz ok. 2.000,-... Po każdej wypłacie odłóż 10%, czyli 200 zł, przeżyj miesiąc za resztę. Daję słowo, że to możliwe. Przemyśl tylko swoje wydatki.
Te zaoszczędzone 200 zł zainwestuj. Powiesz mi, że 200 zł to nic. Ale w ciągu roku to już 2.400 zł, w ciągu 5 lat 12.000 zł, w ciągu 10 lat 24.000 zł, a w ciągu całego okresu pracy, czyli w ok. 40 lat to kwota 96.000 zł. Mało? Ja wolałbym takie pieniądze mieć, niż ich nie mieć w czasie, gdy moja emerytura będzie wynosiła ok. 40% dzisiejszej pensji.  Te odłożone i zainwestowane pieniądze mogą powoli zacząć zmieniać twoją finansową sytuację. Nie oczekuj cudu, ale zacznij ten "cud" systematycznie budować.
Oczywiście samo odkładanie pieniędzy to niewiele. Należy zastanowić się nad tym jak je najsensowniej zainwestować. Tak, aby to one pracowały jak ten chomik w swojej karuzeli.
Ja swoje 10% inwestuję w fizyczne złoto w programie depozytowym firmy Noricum. To jest moja decyzja.
Ty rozejrzyj się sam. Popytaj tych, którzy już tak robią. Podejmij własną decyzję. Ale zacznij postępować tak, aby "karuzela chomika" nie stała się Twoim przeznaczeniem.

Nowy Rok jest dobrym czasem, aby "po nowemu" zacząć myśleć o swoich pieniądzach, aby także "po nowemu" zacząć żyć.
Trzymam za Ciebie kciuki! :)